Strona:PL Klemens Junosza Donkiszot żydowski.djvu/247

Ta strona została uwierzytelniona.

gonowych tak jaskrawo, tak realnie, że niepodobna uwierzyć, iżby, przeczytawszy taki opis, żyd nie przeraził się i nie odczuł niedoli swych dzieci.
Ci pisarze bynajmniej nie ukrywają wad swego plemienia, mówią oni z całą swobodą o każdej podłości i złym czynie, przedstawiają w jaskrawem oświetleniu denuncyantów, szachrai, lichwiarzy i wszelkich wyzyskiwaczy nędzy ludzkiej — rzucają im w twarz ciężkie oskarżenia, a zestawiając ich drobiazgowo wykonywane praktyki religijne z postępkami złemi — powiadają im bez ceremonii: — wy jesteście nabożni rozbójnicy, „koszerni“ zdziercy i złodzieje!!
Niech kto chce sądzi tę sprawcę — a przyzna niezawodnie, że takich głosów lekceważyć nie można; przeciwnie, należy je popierać, przyczyniać się do ich rozpowszechnienia. Jedna dobra, z uczciwą tendencyą napisana książeczka w zargonie, więcej dobrego zdziałać, więcej wpływu wywrzeć może, aniżeli setki najpiękniejszych artykułów o „kwestyi żydowskiej“, artykułów, które mogą być bardzo zacne, rozumne, — ale, których żaden żyd, potrzebujący reformy, nie czyta.