Strona:PL Klemens Junosza Donkiszot żydowski.djvu/46

Ta strona została uwierzytelniona.

dze, że najbogatszym człowiekiem na święcie jest nasz arendarz, arendarz z Tuniejadówki... ach! bo miał on też skarby! skarby!... Dom z zabudowaniami, cztery pary mosiężnych lichtarzy! świecznik sześcioramienny z orłem, dwa miedziane garnki, pięć pokrywek, pułkę cynowych talerzy, prawie cały tuzin tombakowych łyżek, dwie srebrne czarki i lampki „chanukowe“, zegarek, cebulę w dwóch kopertach, dwie krowy, dwie szabasowe kapoty i wiele, wiele tym podobnych kosztowności!!!
— Mniemałem również, twierdzi dalej Beniamin, że najuczeńszym człowiekiem na świecie jest Rebe Ajzyk Dowid, reb Aron Jejselis Sore Złates (Ajzyk Dawid, syn rebe Arona, zwanego Jejselis, od imienia jego żony, córki Sory-Złoty). Czyż to bagatela! śkoro powiadają o tym mędrcu, że podobno niegdyś, w młodości jeszcze, miał jakieś ideje o „tiszbejres“ (ułamkach). Ten człowiek mógłby był zostać ministrem, gdyby mu szczęście sprzyjało!
— Któż, myślałem sobie, może mieć tak przyjemną i wzbudzającą szacunek fizyognomię i tak słodką wymowę, jak nasz Chajkieł Zajlike (jąkała). A któż może być takim „mumcho“ (majster swego fachu),