Zdawało się, że człowiek ten nie miał żółci, a przytem potrafił się do wszystkich stosować. Między młodymi był Senderił młodzieńcem, wśród dzieci dzieckiem. Umiał się również stosować do wymagań swej małżonki i spełniał wszystkie jej rozkazy. Miał on też od niej gorzką dolę, („a bittere dolie,“) trzymała go albowiem w ciągłym strachu i obarczała różnemi pracami, nie wchodzącemi w zakres zwykłych zatrudnień pana domu i głowy rodziny. Musiał on szorować podłogę, myć garnki, obierać kartofle, zagniatać i krajać „łokszen“ (makaron), oporządzać ryby, przynosić drwa i palić w piecu, akurat jak kobieta; ztąd też dano mu w miasteczku przydomek „Senderił di judene“ (Sender — żydówka).
Na tego to człowieka o zadziwiająco łagodnym i spokojnym charakterze, padł wzrok Beniamina i wielki podróżnik pomyślał, że nawet, w samo południe z latarnią szukając, lepszego towarzysza wędrówki nie znajdzie.
I stało się, że gdy Beniamin przyszedł do mieszkania jego, zastał go zajętego skrobaniem kartofli, siedzącego na „ławce
Strona:PL Klemens Junosza Donkiszot żydowski.djvu/76
Ta strona została uwierzytelniona.