Święta Wielkanocne, tak ważne i uroczyste dla wszystkich chrześcijańskich narodów, zwiastując wiosnę, powszechnie wesoło są spędzane; ale nigdzie tyle nie wymagają przygotowań i więcej nie przynoszą radości jak w naszym kraju. Przy obchodzie świętej tajemnicy, gościnny Polak ma jeszcze rozkosz częstowania; w dzień Wielkanocny, najuboższy kmiotek zarówno z największym panem, ma czem przyjąć w domu swoim: każdy się gości spodziewa, każdy im rad gdy przyjdą, każda się krząta gospodyni, wszyscy się weselą.
Lecz rzadko gdzie Wielkanoc tak suto obchodzoną bywa, jak niegdyś bywała w domu państwa Staropolskich, majętnych mieszkańców miasta Warszawy. Zachowując wiernie dawne zwyczaje, gnieżdżąc w duszy pradziadów cnoty, kontenci byli, kiedy mogli dogodzić sercu, suto uczęstować gości i uraczyć rodzinę i domowników. Dziesięcioro ich dziatek, w tym samym duchu