Strona:PL Klementyna Hoffmanowa - Wybór powieści.djvu/055

Ta strona została przepisana.

rozkraję ją całą i nikt nie będzie wiedział«. Serce jednak bić jej mocno zaczęło, zadrżała jej ręka w chwili, kiedy nóż wzięła; ale nie zważając na to, wykroiła kawałek i zjadła. Zasmakowało jej wyborne ciasto natkane rodzynkami, migdałami i cykatą; zapomniała wyrzutów sumienia i wzięła się do drugiej baby, potem do trzeciej, nareszcie do czwartej, i póty jadła z chciwością i pospiechem, póki nie uczuła, kończąc czwarty kawałek, że ją nudzić zaczęło. Przestała więc na tem; a ledwie miała czas zmieść okruchy i poustawiać wszystko na swojem miejscu, kiedy usłyszała rumot w domu. Domyśliła się, że już wracają z Rezurekcyi. Strach ją ogarnął, zamknęła coprędzej drzwi, wrzuciła klucz do matki stolika, i poszła do bawialnego pokoju. Przechodząc ze świecą koło zwierciadła, rzuciła na nie okiem i postrzegła, że niezmiernie była bladą; przyszło jej w ten moment na myśl, że Matka pytać się jej będzie, co jej jest? co robiła podczas jej niebytności? Zimny dreszcz przeszedł przez wszystkie jej żyły, stanęło jej w oczach jej przewinienie i jeszcze się bardziej zmieniła. Już byłaby chętnie darowała całe Święcone, gdyby można było odmienić co się stało i cofnąć się wstecz o jedną godzinę; lecz zapóźno przyszła jej ta uwaga. Nie było już nawet czasu do rozmyślania nad tem co uczyniła, bo już rodzice stukali do drzwi; drżąc jak listek, poszła im otworzyć. Wszyscy witać ją zaczęli, winszując wesołego Alleluja; lecz Teresia z trudnością mówić mogła. Spostrzegła to natychmiast Matka i dopytywała się troskliwie coby jej było? Teresia mogła jeszcze naprawić niejako błąd swój, przyznając się do winy. Źle zapewne podobną popełnić zdrożność i tak być łakomą; ale szczerość, otwartość, żal, największe przewinienia zagładzić mogą. Lecz Te-