On to nie po czcze i błache nauki, ale po wyćwiczenie się w sztuce rycerskiej do obcych jeździł krajów. On pierwsze stawiając pole, tak się dał nieprzyjacielowi ojczyzny we znaki, że po do błagania pokoju przymusił. On zbił Omera Agę, wodza tatarskiego pokonał, Zbaraża dziedzicznego miasta oblężenie dzielnic wytrzymał. On tak był wspaniały, że co rok z dochodów własnych 180,000 złt. między rycerskich ludzi rozrzucał; a gdy raz na wykupienie dziesięciu rodaków z tatarskiej niewoli, niestało mu już pieniędzy (bo więcej jeszcze książęcy był umysł jego niżeli majątek) sygnet ślubny, z skarbcu Zamojskich mu dany, zdjął z palca, i oddał bez wahania; wiedział, że wdzięczną mu będą za ten uszczerbek miłości dla sławy uczyniony. A kiedy już bliskim był skonania, pamiętasz jakie były jego słowa? »O! czemuż na łożu z nikczemnej gorączki, jak podły nędzarz umieram? czemuż mnie nie ugodził w bitwie oszczep Tatarzyna? Opowiedźcie żal mój synowi... niech on przynajmniej umiera inaczej!« A matką twoją wiesz kto jest? wiesz czyj żywot cię nosił? czyje piersi karmiły? — Zamojskiej. O! zapewne nie zemnie wziąłeś
wszelkie łaski i dary, z drugiej śmierć mu stawiano, jeśli wiary Chrystusa dla Mahometa nauki nie odstąpi; on zaś jako rycerz chrześcijański wzgardził wielkością, uchwycił się śmierci. Zawiesili go więc Turcy przez pół na haku żelaznym nad odnogą morską ku Galacie idąc. Gdy tak na powrozie wisiał, pytali go się jeszcze czy uzna Mahometa? on zawsze Chrystusa wielbił. Po dwóch dniach prosił, żeby mu łuk z strzałami podano; i lubo zawieszony, kilku Turków zabił; rozruszeniu bisurmanie zaczęli także strzały do niegó ciskać; mówią, że sam wielki Sułtan Selim tę rzucił, która mu śmierć zadała. Turcy wyjęli mu serce, a dzieląc się niem pożywali je.