twą skromność zbyteczną. Ów wielki Jan, ojciec ojca mojego, który ród nasz tak podniósł, wynioślejszych myśli od wnuczki swojej mieć nie mógł! owa żona jego Gryzelda, której imię mi dano, lubo synowica królewska, więcej królewskich uczuć nie miała: wbudź więc i ty synu ducha twego, zrównaj go z twoją godnością; pamiętaj, że na wysokim stopniu podlejszą jeszcze słabość się wydaje: chwalebną jest skromność w pospolitych ludziach, ale w takim jak ty niewczesną, kto na samym sobie nie polega, któż na nim polegać zechce? Zaufaj przeciż raz sobie, połącz się z jakim panującym domem, choćby z cesarskim, staw się dzielnie panom i szlachcie; przymuś prymasa do żebrania łaski twojej; niech cię, broń Boże, żaden nie przewyższy poddany, a zwłaszcza ten chorąży, którego niecna żona nienawidzi mnie i ciebie, bom niegdyś przeciwną była jej związkowi z moim bratem; niewiasta rozumna i piękna, lecz chytra i przebiegła, swemu tylko narodowi życzliwa, która patrzy z zawiścią na wyniesienie nasze, która tą jedynie żyje nadzieją, że jej mąż a raczej ona, kiedyś panować będzie; bo i w Janie Sobieskim obok męzkiego ramienia niewieścia jest dusza[1]. Wyrodziło się już dzielnych Polaków plemię! więcej dziś w białogłowach męztwa. Biada nam! ach biada!«.
Tu wzruszona umilkła; ale król Michał nie przerwał jej milczenia; znużonego drogą, zmęczonego jadłem, rozmarzonego trunkami, ukołysała mowa matki: usnął mimowolnie, sam niewiedząc kiedy, usnął jak najsmacz-
- ↑ Marya Kazimiera d’Arquin była najprzód żoną Jana Zamojskiego syna Tomasza, wuja króla Michała; gdy w powtórne śluby weszła z Sobieskim w r. 1667, on był dopiero chorążym.