a k'temu iż mi się trafiło niedawnych czasów do Gdańska Wisłą płynąć, a iż przed tumultem i krzykiem flisowskim nie mógłem czego poważniejszego czytać abo pisać, przetożem wziął przed się tę materyją, która mi natenczas przed oczyma i przed rękoma była; to jest, wypisałem naprzód incommoda navigationis; potem przygotowanie do szczęśliwego frochtowania;[1] zatem też położenie miast i miasteczek porzecznych; item rzek i strumieniów, które Wisła wypija, imiona i miejsca; naostatek przezwiska i obyczaje abo prawa flisowskie, chcąc podczas rzeczy prawdziwe i pożyteczne żartami osłodzić, gdyż:
A od tego też chcąc poczciwość wyrządzić rzece ojczystej a matce wszystkich wód sarmackich Wiśle, na której urodzajnych i wesołych brzegach W. M. osobliwe dzierzawy i włości, tak dziedziczne ojcowskie, jako też króla J. Mości mieć i trzymać raczysz justo honestis-simoque juris titulo —, tę rzekę, tę Biełą Wodę od starych Słowianów rzeczoną, którą i Niemcy od białości po dziś dzień zowią Weisel, a Polacy zaś z niemieckiego Wisłą, radbym wyniósł nad on Erydan rzekę włoską, od Arata poety w niebo wprowadzoną, i wstręty,[4] porty i pożytki jej radbym (by to mogło być) złotem pisał. Tę mówię dwuniedzielną pracę, iżem umyślił ku przestrodze i ucieszeniu szyprów polskich po Wiśle pływających i ku ulżeniu na wodzie tęskności ich na światło wydać, upatrzyłem sobie i zdawna upodobał starożytną ozdobę i zacność domu W. M. mego Mościwego Pana, a zwłaszcza będąc sincerus et studiosus admirator tych dotes niebieskich, któremi W. M. Pan Bóg