Ta strona została uwierzytelniona.
82. Od brzegu swego ośmielił się płynąć.
Odważył sobie choć się i ochynąć,
I przebył rzekę, wysiadł na brzeg cudzy.
Tam gdzie i drudzy.[1]
83. Potem[a] za czasem na dębowej łodzi
Przepłynął Wartę i Wiślne powodzi,
Przeprawił dzieci i lękliwą żonę
Na drugą stronę.[2]
84. Ale iż trzeba na prędkiej[b] podwodzie[c]
I wozy z końmi prowadzić po wodzie,
Więc na to chłopski wynalazek mamy,
Szerokie pramy.[3]
85. Tam przyjechawszy chłopek do przewozu,
Zawołał wiejskim głosem zsiadłszy[d] z wozu:
Wieź przewoźniku, czy cię mam zwać flisem
Z kowanym sprysem.[4]
86. A przewoźnik też choć z grubemi[e] żarty
Tysiącmi licząc bez przestanku czarty,
Jednak bez szkody z końmi wóz przeprawił,
Na brzegu stawił.[5]
- ↑ Odważyć sobie, determinować się na niebezpieczeństwo, postanowić narazić się (L.). Ochynąć się, ponurzyć się, wskoczyć do wody, wrzucić się (L).
- ↑ Powodzi, powódź, i-ż, wezbranie wód wielkie.
- ↑ Na prędkiej podwodzie. Podwodą nazywano dawniej tak jak i dziś, wóz chłopski z końmi; czasem też i same tylko konie bez wozu (Narusz. hist. 4, 37). Inaczej Gołębiowski Lud Polski, jego zwyczaje, zabobony, Warsz. 1830 pag. 2. „Podwoda, była to powinność przewożenia wojsk, żywności lub wojennych potrzeb, sług i sprzętów monarszych, nosiła częstokroć Angaryi i Perangaryi nazwanie: w 1563 na pieniężny datek, a w 1647 na poczty stale ustanowione, zamieniona.” Zresztą tu to samo, co na spiesznej podróży.
- ↑ Sprys, u, lub sprysa, y, przewoźniczy drąg, na jednym końcu opatrzony w hak żelazny o dwóch zębach; różni się tem od wiosła, że nim flis sięga do gruntu, gdy wiosłem tylko od wody się odpycha.
- ↑ Przewoźnicy i do dziś