Ta strona została uwierzytelniona.
161. My głodne Niemce po wodzie gonimy
Z swem własnem zbożem[a], i często toniemy
Modląc się z polskim chlebem Angielczykom
I zamorszczykom[b].[1]
162. Czem[c] znać dawamy, iżeśmy pieniędzy
Są potrzebniejszy[d] niż ci chleba w nędzy;
Gdyż nas ta chciwość w tę pracę[e] wprawiła,
Szkód nabawiła.[2]
163. Ale już dawno, że się marszczysz, widzę.
Napominania już się swego wstydzę,
Gdy próżno na wiatr idzie moja mowa
I płonne słowa.[3]
164. Zwyciężył nałóg, i nadzieje znikłe
Uprzędły sobie zyski w głowie zwykłe,
Z których więc ledwo ręce im napląta
Cząstka dziesiąta.[4]
165. Bo kiedy już flis zasmakuje komu,
Już się na wiosnę nie zostoji w domu;
Już ciecze ze krą do Gdańska w komiędze,
Boji się nędze.[5]
- ↑ My zamiast my zaś (Asyndeton). Głodne Niemce, głodnych Niemców. Po wodzie gonimy, zamiast my wodą do nich spławiamy swe zboże. Modląc się, prosząc pokornie Angielczyków i innych za morzem mieszkających, by nam odkupili zboże nasze.
- ↑ Iżeśmy są, iż jesteśmy, patrz gram. Deszkiewicza p. 269. w tę pracę, chciwość nas żeglugi nauczyła tak często życiu i majątkom naszym przynoszącej szkodę.
- ↑ I płonne słowa: i słowa moje płonnemi są, nie przynoszącemi plonu, owocu, korzyści.
- ↑ Nałóg puszczania się na wodę i na handel. Nadzieje znikłe uprzędły sobie zyski. Ludzie czynią sobie nadzieje, że wielkie odniosą zyski, lecz te zwykle okazują się znikłemi, znikomemi, i ledwie dziesiąta część marzonych zysków do rąk ich się dostanie. Ręce Acc. Pl. zawisły od czasownika naplątać.
- ↑ Flis, tutaj żegluga (abstractum), życie na wodzie. ciecze bardzo malowniczo;