najbardziéj wpływową była niewątpliwie ta, co natchnęła poetę przepysznemi obrazami zawiedzionéj, cierpiącéj miłości w Dziadach.
Jeden z uniwersyteckich kolegów Mickiewicza, Tomasz Zan, wielki wielbiciel płci pięknéj, ku czci której „promionki“ swego ducha w najróżnorodniejsze rymy zestrzeliwał, bawił poprzednich wakacyj u przyjaciela swego Michała Wereszczaki w Tuhanowiczach. Jest to wieś w powiecie nowogródzkim, na południe od Nowogródka, w pobliżu Płużyn i jeziora Świteź. Zan zachwycał się bezwątpienia i pięknością jeziora, ale więcéj jeszcze pięknością siostry swego przyjaciela Maryi, którą przezwał, ówczesnym zwyczajem zdrabniania imion, na wzór sielankowych poetów, Marylą. Pisał on mnóstwo wierszy do niéj i o niéj, jako o istocie arcy-poetyckiéj i opowiadał cuda o téj Świteziance. Otóż jadąc do Tuhanowicz na wakacye w r. 1818 namówił i Mickiewicza, ażeby także odwiedził spólnego kolegę i przyjaciela, Michała Wereszczakę. Nasz Adam nie był w owéj porze tak posępny i melancholiczny, jak go sobie czytelnicy Dziadów zwykli wyobrażać; owszem lubił być wesołym, kiedy się znajdował ze swojemi, mianowicie z Zanem, Czeczottem, Malewskim, i „dziwnie przyjemnym“ był natenczas. Jego piękna twarz, koralowe usta, namiętne oczy, gęsty hebanowy włos, miły dźwięk mowy, pewność siebie bez zarozumiałości i niepospolita bystrość czyniły tego 20-letniego młodzieńca nader miłym towarzyszem wogóle a témbardziéj na wsi. Do Tuhanowicz przyjechali Zan i Mickiewicz nad wieczorem w sobotę, a więc w dzień Maryi. Gospodarzy w domu nie było; wyszli bowiem na gospodarską przechadzkę w pole. Zan chciał tymczasem pokazać koledze dom i swój dawny
Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/039
Ta strona została uwierzytelniona.