Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/053

Ta strona została uwierzytelniona.

Napróżno jednak obiecywał bogatą nagrodę temu, ktoby imię „gamrata“ księżniczki wykrył; daremne były wszystkie jego „posłuchy i śledzenia“. Sam Poraj „pokątnie nieszczęścia swego płakał,“ ale na dworze „w wesołą twarz ubrać się umiał,“ tak iż żadne nań nie padło podejrzenie. Żywila zaś pomimo gróźb ojca statecznie w cierpliwości trwała, nazwiska kochanka wydać nie chcąc. „Ojcze mój — mówiła — znam, iżem winna znacznéj winy; karaj mię, otoć jestem; znam, iżem niegodna znaleźć u ciebie miłosierdzie; przedsię drugiéj duszy niewinnéj gubić z sobą nie mogę, abych ciężéj jeszcze bogów nie obraziła“. A chociaż ojciec plan zmienił i pochlebstwem, jedwabnemi słowy chciał tajemnicę wydrzeć z serca córki, ona i wtedy wytrwała, milcząc, łzami i szlochaniem tylko odpowiadając. Wówczas książę Koryat, uniesiony gniewem, „kazał jedyną córkę swoję w łańcuchy wsadzić i do lochu pod straż wrzucić, skąd miała być niedługo wywiedziona ku traceniu“.
Wtém Iwan, kniaź ruski, pustosząc Litwę, podciągnął pod Nowogródek, w przeddzień świąt Peruna, kiedy miano tracić Żywilę. Poraj dał wówczas dowód swéj dzielności, wroga na głowę poraził, a sądząc, że czas był najstosowniejszy potemu, błagał Koryata o uwolnienie księżniczki i oddanie jéj sobie za żonę. Książę skrył swój gniew, bo mu Poraj był jeszcze potrzebny, ale bądź cobądź życzenia rycerza nie spełnił i przemyśliwał nad zgładzeniem Poraja, którego podejrzywał, że chce go stolicy pozbawić. Poraj, przeniknąwszy księcia, idzie do obozu kniazia Iwana, obiecuje mu poddać miasto pod tym wszakże warunkiem, że Żywila żoną jego zostanie. Kniaź Iwan przystał.