Północ. Ciemno; księżyc tylko opromienia ziemię. Ruch jakiś w ponurém zamczysku, które stanowi dla nas przedmiot sennych rozmyślań jak średniowieczna legenda. Było-to przed wieki, śród pogańskiéj Litwy. „Na lewém skrzydle zamkowéj budowy“ — ukazuje się oblana nie promieniami księżyca, lecz cieniem przez wieżyce rzuconym „córa możnego na Litwie dziedzica, z cór nadniemeńskich pierwsza krasawica“. Rysów jéj dokładnie odróżnić niepodobna; wyniosła tylko postać silnie się odznacza. Musimy się całkiem powierzyć jasnowidzeniu poety. Schodziła ona „pod lat niewieścich południe,“ łącząc na swéj twarzy wdzięki dziewicy i matrony: zadziwia powagą, a nęci świeżością.
...Kwiat młodego nie stracił rumieńca
A razem owoc wnet pełni dorośnie...
Wzrost jéj dorównywa wzrostowi małżonka (Litawora), przymiot niezmiernie ważny w czasach przewagi siły brutalnéj: nadawał on znaczenie i poważanie tym, którzy go posiadali; prawie był nieodłączny od pojęcia władzy książęcéj, czy królewskiéj:
Książęca para, kiedy ją okoli
Służebne grono — jak w poziomym lesie
Sąsiednia para dorodnych topoli
Nad wszystkich głowę wystrzeloną niesie.
Zgodnie z temi warunkami fizycznemi przedstawia się jéj usposobienie moralne. Igłą, wrzecionem, „niewieściemi“ wogóle „zabawami“ gardziła, a silną dłonią chwytała za oręż i harcowała na koniu: