Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/058

Ta strona została uwierzytelniona.

Często — myśliwa — na żmudzkim rumaku
W szorstkim ze skóry niedźwiedziéj kirysie,
Spiąwszy na czole białe szpony rysie,
Pośród strzelczego hasała orszaku.

Ciało silne, zdrowe, znosiło niewygody i nie lękało się dotknięcia twardéj zbroi ówczesnéj; a duch niepodległy i wielki zwalczał wszystkie trudności. Dla niéj nie było nieprzystępnego przedmiotu; wraz z mężem dzieliła naprawdę rządy nad ludem. Nic się bez jéj rady obyć nie mogło — owszem słowo jéj było przeważne zarówno w sprawach pokoju jak i wojny. Nie szukała atoli stąd chluby żadnéj: nie przechwalała się, wzorem innych niewiast, przewagą, jaką nad umysłem męża posiadała, przekonana, że ubliżałoby to książęcéj jego godności.
Rozsądna, trzeźwa w swoich poglądach, zna świat doskonale; rozumie, że niekiedy „lot młodych ludzi“ podnosi ich chęci ponad „słuszność lub możność,“ i że wtedy potrzeba czekać, aż „czas i cicha uwaga“ rozjaśni myśli, przystudzi zapały... „Pierzchliwe słowa niepamięć zagrzebie“ — powiada do starego rycerza, niepokój jego hamując. Umie panować nad sobą; spokoju w głosie i twarzy nie traci nigdy — możnaby nawet powiedzieć, że jest zbyt zimna, zbyt marmurowa.
Nie byłoby to jednak zgodne z prawdą.
Pomimo owych przymiotów męskości, o których mówiłem, jest w niéj usposobienie czysto-kobiece, najlepiéj wykazujące się w chwili działania. Kiedy przyszło do zatargów pomiędzy synami jednéj ziemi, spokrewnionemi ze sobą; gdy krew o kawał gruntu przelewać się miała; gdy mąż wezwał na pomoc nienawistnych krzyżaków: — ona, zgodnie ze swym charakterem, energi-