duszę, że w niéj są jeszcze ostatki uczucia“ — pamięć przecież „jak lampa z kryształu“
Ubrana pędzlem w malowne obrazy,
Chociaż ją zaćmi pył i liczne skazy; —
Jeżeli świecznik postawią w jéj serce,
Jeszcze świeżością barwy znęci oczy,
Jeszcze na ścianach pałacu roztoczy
Kraśne, acz nieco przyćmione kobierce...“
W pięć lat potém postawił świecznik w serce owéj lampy i oddalony od miejsca, w którém przebywał, odmalował świetnemi barwami dzieje swych wspomnień, uwieczniając w potomne pokolenia swą ukochaną dolinę.
Tam dni całe przesiadywała „młoda i piękna jak bóstwo“ córa Kiejstuta — Aldona. „Gdzie poszła? — w dolinę. Skąd powraca? — z doliny. Cóż w téj doli nie? — Młodzieniec ogród dla niéj zasadził.“ Tam nawet w zimie oczy swe zwraca, by ukochanego zobaczyć: „Szyby obrócone ku Niemnu w zimie lodu nie znają, bo tamtędy Walter przechodzi...“ Było tam siedzenie z darni, „gdzie po letnim znoju lubiła spocząć między jaworami;“ źródło, skąd Walter czerpał dla niéj napój ożywczy; chłodnik suchemi ogrodzony wierzbami, które wyrosły potém na piękne drzewa, puchami młodych kwiatków obsypane, i kamień wyniosły, „który przechadzek był celem.“
Czar wspomnień owionął tę dolinę; nikt już nie wydrze jéj z naszéj pamięci... a dusze kochanków, pieśnią wajdeloty złączone, unosić się nad nią będą — jak duchy smętne...
„Serce i potok ostrzegać daremnie!“ — „Pukiel włosa bursztynowy i połysk drobnéj, śnieżnéj ręki“ niezatarte zostawiły ślady w umyśle Waltera, a opowiada-