nia o krajach niemieckich, o przypadkach nieszczęśliwéj młodości, o cudach wiary chrześcijańskiéj zabiły w Aldonie dawną wesołość i upodobanie w dziecinnych rozrywkach. Gdy towarzyszki, jéj rówieśnice, czas na zabawie spędzają, ona siedzi samotna albo z Walterem rozmawia; z rąk igła wypada, nici plątają się w krośnach; kwiatek róży wyszywa zielono a listki — czerwonym jedwabiem. Inaczéj téż być nie mogło: jéj oczy i myśli tylko oczu Waltera, rozmów Waltera szukają. Od dzieciństwa już zresztą za czémś nieoznaczoném tęskniła i wzdychała skrycie. Uciekała z „pozioméj łąki“ i, stanąwszy na najwyższym pagórku, prosiła skowronków, by ze swych skrzydeł dały jéj po piórku a ona poleciałaby z niemi daleko i wysoko gdzieś za chmury; pragnęłaby tylko wziąć z owego wzgórza kwiatki niezabudki, by jéj ciągle strony rodzinne przypominał — i zniknąć. Walter zastąpił jéj skowronków i skrzydłami orlemi wzniósł do siebie... Były-to już zadatki późniejszéj sentymentalności, która bujnie się rozrosła na gruncie nieszczęść i smutku. Bo dopóki miłość nadzieją się cieszy, małe chmurki niepokojących marzeń znikają szybko — w duszy robi się jasno i przezroczo... Aldona była szczęśliwą w miłości — mogła z Walterem wszystkie podzielać chwile; została jego żoną.
Chwilkę to trwało — rok jeden. Napady krzyżaków ponawiały się ciągle: w duszy Waltera powstał groźnie niepokój i zatrwożył Aldonę. Ona go nie odczuwała; nie znała swego męża, nie zmierzyła się z siłą jego ducha. Myśl wściekła, szalona, choć potężna, opanowała umysł Waltera: „wielkie serca są jak ule zbyt wielkie: — powiada on do lubéj — miód ich zapełnić nie może — stają się gniazdem jaszczurek.“ Gdzież bie-
Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/063
Ta strona została uwierzytelniona.