stym gościem w jego domu na via Mercede. Zbierało się tu liczne towarzystwo Polaków, z któremi życie upływało bardzo przyjemnie a nawet pożytecznie. Z całego atoli towarzystwa najwięcéj zajmowała poetę 18-letnia hrabianka Henryka, w któréj zamiłowanie do rzeczy swojskich wzbudziły po raz pierwszy poezye wieszcza z Litwy. Nie była ona właściwie piękną co do rysów, ale miała jakiś poetyczny powab; a co najważniejsza, we wrażeniu ogólném całéj fizyognomii przypominała Marylę. Dusza jéj, o ile domyślić się można, czuła, serdeczna, ale hartu i energii nie posiadająca, zaczęła się napawać pięknościami ojczystéj twórczości i powoli przychodziła do przekonania, że nietylko zamorskie płody smakować mogą i powinny. Znała dawniéj nietylko z pism ale i osobiście Lamartine’a, Chateaubrianda, obecnie poznała Mickiewicza. Nie potrzeba sobie zresztą wystawiać, że literatura pochłaniała wszystkie godziny jéj życia. Bynajmniéj. Wizyty, rozmowy w salonie, zabawy, przejażdżki wzdłuż i wszerz Włoch: do Pizy, Florencyi, Liwurna; zwiedzanie Elby i Korsyki wypłacały daninę należną arystokratycznemu tonowi i wielkoświatowemu regulaminowi życia. Przejażdżki te i rozmowy nie pozostały oczywiście bez wpływu na 18-letni umysł panienki, która była „przewodniczym dla poety aniołem przez rzymskie bramy, groby i świątnice“. Miała błękitne oczy, któremi „odgadywała przeszłość z jednio wyrazu“.
W początkach zapoznania się z Mickiewiczem była milczącą czyli (jak się wyraża poeta) „nie grzeszyła wielomówstwem;“ powoli jednakże rozgrzeszyła się i długie prowadziła z poetą rozmowy, nie zaniedbując przytém fortepianu i gry w zielone. „Najniższy i najzieleńszy sługa“ — tak się tytułuje poeta w jednym z listów —
Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/076
Ta strona została uwierzytelniona.