— Czy pan wiesz, jaki Ewunia miała dzisiejszéj nocy sen o panu?
Ewunia słysząc to porwała się z pośpiechem, chcąc zapobiedz dalszemu opowiadaniu matki; ale gdy matka zaczęła obstawać przy swojém, Henryka zarumieniona i zalana łzami opowiedziała poecie ten swój sen: „Około północy śniło mi się, żeśmy tu wszyscy zebrani byli tak jak teraz. Nagle przyszedłeś pan, niosąc ślicznego baranka bieluchnego jak mleko, na różowéj wstążce.“ Toż widzenie ponowiło się téj saméj nocy nad ranem, poczym już Henryka nie spała, ale modliła się, a następnie poszła na pierwszą mszę do poblizkiego kościoła.
Mickiewicz wysłuchawszy tego opowiadania, zadrżał, pobladł i głosem zmienionym rzekł:
— To sen proroczy!
— Jakto proroczy? Cóż on miał znaczyć? — pytała Henryka,
— To — odrzekł poeta — że właśnie dziś rano przystępowałem do Stołu Pańskiego.
Dla ludzi zwykłych zdarzenie takie byłoby zapewne drobnostką, która w ich pamięci przeżyłaby może dzień albo tydzień jeden; ale dla człowieka skłonnego do marzeń, uczuciowego i wrażliwego, jakim był Mickiewicz zawsze, a szczególniéj w tym czasie właśnie, stało się ono jedną z bardzo ważnych pobudek do duchowéj przemiany. W kilka lat późniéj, kiedy o tym śnie Odyńcowi opowiadał, drżał i był blady: „Gdyby piorun spadł u nóg moich — mówił — nie przeraziłby mię tyle...“
Sen ten w rozwoju uczucia dla Henryki miał oczywiście wielkie znaczenie. W trzy dni potém zdarzyło się, co następuje: Dzień 2 lutego, kiedy Henryka miała owo senne widzenie, w historyi Rzymu upamiętnił się
Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/087
Ta strona została uwierzytelniona.