ojca, matkę, obu mężów, a wreszcie i jedynego syna. Dla tego syna odesłał jéj Mickiewicz pierścionek, który niegdyś dostał był od hrabiny, i prosił Henrykę, ażeby go dała „synowi swemu, gdy dorośnie.“
Poeta uwiecznił pamięć ulubionéj w dwu utworach. W części III Dziadów wprowadza dwie panienki: Marcelinę (Łempicką) i Ewę (Ankwiczównę), która modli się za uwięzionego autora piosenek:
Te piosenki czytałam: niektóre są piękne...
Jeszcze pójdę przed Matką Najświętszą uklęknę,
Pomodlę się za niego; kto wie, czy w téj chwili
Ma rodziców, żeby się za nim pomodlili.
W Panu Tadeuszu widzimy znów Ewę jako córkę dumnego stolnika. Oczywiście nie wszystkie szczegóły w poematach są kopią rzeczywistych wypadków; ogólna atoli charakterystyka jest niewątpliwie zgodna z oryginałami, przynajmniéj z punktu zapatrywania się samego poety.
Gdy w roku 1855 żona Mickiewicza umarła, Henryka napisała do niego. Nie posiadamy tego listu; mamy natomiast odpowiedź, w któréj Mickiewicz zawarł w krótkości dzieje uczuć swoich od czasu pożegnania Henryki (z Paryża, na wielkanoc):
„Szczęśliwy dziś jestem, Henryeto, zaczynając w imię twoje miłe pierwszy dzień Zmartwychwstania i wiosny. Tę przyjemność winienem twojemu łaskawemu zgłoszeniu się. Zawsze pełen byłem twoich życzliwych dla mnie uczuć; ale dowód téj życzliwości, który po tylu latach pierwszy raz wprost od ciebie, wprost z ręki twojéj odebrałem, przyszedł mi w sam czas i stał mi się wielką pociechą.