Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/096

Ta strona została uwierzytelniona.

to, że miałem zmienić miejsce pobytu i przejechać gdzieindziéj z całą rodziną. Ten zamiar nie wziął skutku; rodzinę zostawiam, tylko sam puszczam się w podróż. Stało się to wszystko nagle. Odebrałem przed kilku dopiero dniami polecenie naukowe od rządu (francuskiego) tyczące się Wschodu, a dziś już wsiadam na okręt płynący do Stambułu. Jak długo tam zabawię, nie wiem jeszcze. List twój ostatni, pani, mocno mię zasmucił. Nie wiedziałem wcale, iż tylu klęskami byłaś dotkniona osobiście. Nie uwierzysz, jak mi było mile dawniéj myśleć o tobie jako o istocie szczęśliwéj. Otóż i to złudzenie znikło. Bądź łaskawa od czasu do czasu pisz do mnie“.
I to życzenie nie spełniło się. Zanim Henryka zebrała się na odpowiedź, doniesiono o śmierci naszego poety zaszłéj 26 listopada 1855 r.
I tak zerwała się nić życia, pełnego złudzeń, marzeń, myśli szlachetnych i wielkich, uczuć potężnych a ognistych i usiłowań prowadzących do czynu, do działania nietylko w dziedzinie umysłowéj, ale i na widowni społeczno-politycznéj. Opowiedziałem tu malutki epizod z dziejów tego życia, epizod krótko-trwały, na początku którego była wesołość żartobliwa a na końcu — powaga rozmyślania.
Złudzenia, na które uskarża się poeta w ostatnim swym liście do Henryki, prześladowały go istotnie od początku życia. Nigdy prawie nie znalazł w rzeczywistości tego, co zamarzył w chwili podbudzonych pragnień serca. A jednakże Mickiewicz nie stracił wiary ani w ludzkość ani w siebie i stał silnie na straży skarbów krainy duchowéj jak bohater ufny w świętość swéj sprawy.
Smutniejszy jeszcze los był ukochanéj przez poetę Henryki. Przeżywszy rodzinę swoje, przeżyła i tego,