Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/105

Ta strona została uwierzytelniona.

kie. Kiedy Tadeusz, znieważony przez nią, pobiegł nad rzekę, by jakimkolwiek sposobem rozplatać powikłane stosunki życia; ona przelękła, leci w ślad za nim, wstrzymuje go i mówi:

Stój, głupstwo, kochaj czy nie, żeń się sobie,
Czy jedź — tylko stój.

Ona „chciała go skarać, ale nie myślała zgubić“. W takich chwilach, lakier sentymentalizmu i arystokratycznych nawyknień ściera się, zostaje tylko serce kobiety. Kochamy ją naówczas i chętnie przebaczamy błędy.
Telimena ze wszystkich postaci kobiecych Mickiewicza najstaranniéj została wycieniowana; widzimy ją wśród różnych okoliczności, słyszymy jéj słowa; przypatrujemy się postępowaniu. Nie jest ona istotą zupełnie bierną: owszem w szczupłym zakresie swojéj działalności (poszukiwanie męża) rozwija niepospolitą ruchliwość; słaba fizycznie, zna całą potęgę swojéj słabości i umie się do niéj odwoływać: w krytycznych wypadkach, kiedy nie wie, co zrobić — mdleje. Rozmowna, gadatliwa nawet, nie pragnie nikogo przekonać — usiłuje jedynie olśnić i podbić! Jest-to jeden z typów kobiecych, które najczęściéj może napotykamy w życiu...


VII.
Zosia.

Nieuczona twa postać, niewymyślne słowa,
Ani lice, ni oko nad inne nie błyska:
A każdy rad cię ujrzeć, rad posłyszeć zblizka;
Choć w ubraniu pasterki, widno, żeś królowa.

Słońce ostatnich kresów nieba dochodzi. Na pagórku, omdlewającemi jego promieniami ozłoconym, nad