w III części Dziadów), Marcelina i t. p. Nie przedstawiają one nic wybitnego: słabość fizyczna, bierność moralna, pobożność, płacz i t. d. — oto ich charakterystyka.
Ewa w Panu Tadeuszu, arystokratka z urodzenia, kochała szlachetkę, Jacka Soplicę; ale ojciec stanowczo jéj tego zabronił. Naturalnie uległa. Nie chciała rozgniewać ojca, chociaż „lice jéj bledniało.”
A był-to taki piękny gołąbek, łagodny — mówi Jacek przy śmierci —
I wzrok miała uprzejmy taki! tak pogodny,
Taki anielski, że już nie wiem, już nie miałem
Odwagi zagniewać jéj, zatrwożyć....
Słaba, lękliwa, „robaczek motyli — wiosenna gąsienica“ — jak ją nazywa Jacek. „Dotknąć ją zbrojną ręką — byłoby ją zabić!...“ Taka istota nie mogła się wystawiać na przykrości ucieczki, na grzech nieposłuszeństwa. Szczęku broni słuchać nie potrafiła. Biedna ona — tak ją rodzice pieścili...
Ewę w Dziadach widzimy klęczącą przed obrazem Matki Boskiéj i proszącą łaski i zlitowania dla nieszczęśliwych wogóle a poety w szczególności. Po modlitwie zasypia, a aniołowie kołyszą ją snami czystemi i niewinnemi, jak lilia biała. Prześliczny kwiatek!
Kobietą matką jest Rollisonowa (w Dziadach). Syn jéj w więzieniu — od rana do północy siedzi matka pod ratuszem; może głos dziecka posłyszy, może ktoś jéj szepnie jakieś słówko o nim, może się cud stanie i nieszczęśliwą pocieszy — połączy z synem. Biedna, niewidoma naraża się na żarty i urągania: nic jéj od zamiaru odwieść nie może... Jasnowidzeniem ducha przeczuwa męki swego syna; chciałaby uwierzyć nawet