Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/131

Ta strona została uwierzytelniona.

a nic w nim niema szczególnego. Ciekawy jestem, czy mi drugi raz odpisze i czy mi przyśle miniaturę swoję, o którą ją prosiłem w ostatnim liście. Ile z listu sądzić mogę, nie gniewa się za pamięć moję, owszem gniewa się za mało pamięci o niéj w książkach; oto są słowa listu: „Miło mi było w mojéj cichéj samotności przebiegać te odcienie myśli i uczuć znajoméj mnie duszy, W tych tworach poetę tylko widać, chował się człowiek, nieraz się jednak człowiek zdradził, a ja go poznałam. Żadnéj już nie czytam książki, ale poezye pana jak przyjaciela dawnego nie jak książki przyjęłam i tak zostaną u mnie, póki ja jeszcze cierpieć muszę na ziemi“.
Krótka ta korespondencya, odżywiająca dawne wspomnienia, zakończyła się pewném rozczarowaniem a przynajmniéj goryczą, doznaną przez poetę. W listopadzie 1832 r. pisze do matki: „Mamo moja, przysłany mi przez ciebie list Ludwisi przykrość mi zrobił, bo ona do mnie zupełnie inaczéj pisała; — szalona! chciałaby być poetyczną istotą a jest śmieszną; smutek ją pewnie nie zabije, zdaje mi się, że się trochę gniewa, że w moich poezyach nic o sobie a zatém o niéj nie pisałem; poznała mnie jednak czasem, pisze to sama, a ja się domyślam, że poznać musiała w scenach między Rizzio i Maryą Stuart, zwłaszcza w ostatniéj scenie aktu drugiego. Po odebraniu listu do mamy pisanego, żałowałem, żem do niéj drugi raz pisał, choć wprawdzie dosyć dumnie... Smutek zdradzający się tylko mimowolnie a nie smutek okazywany łzy wyciska; dowodem tego jest list Ludwisi. Po większéj części wszystkie kobiety dobrze grają, ale mężczyźni są szkaradnymi aktorami“... Warto przypomnieć, że w tym czasie została napisaną „Godzina myśli“...