pamięci! O! o! o! — z takim jękiem konają osoby w moich tragiedyach...“
I znowuż kwiaty tych wspomnień zraszał wodą świeżych wrażeń, bo „glina, z któréj go Bóg ulepił, nabrała jakiegoś magnetycznego pociągu, który wiązał do niego serca panien“. Pobyt w Szwajcaryi był urozmaicony wzruszeniami, które poeta poczytywał jedynie za „ułamki, okruszyny uczuć,“ ale które w sercu Elizy Morin a zwłaszcza 30-letniej Eglantyny Patteg bardzo silne zostawiły ślady. Panny otaczały go staraniami i troskliwością, pochlebiały mu, interesowały się wszystkiém, czém on się choć na chwilę zajął, robiły mu miłe niespodzianki i milsze jeszcze wyznania, smuciły się, tęskniły, płakały. Poeta przyjmował to wszystko jako hołd sobie należny po królewsku, obojętnie, czasami darząc uśmiechem, czasami szyderstwem, niekiedy melancholiczném usposobieniem, zwłaszcza gdy Eglantyna przez parę tygodni była nieobecną; — i pisał do matki: „w moich uczuciach nic niema wielkiego oprócz téj jakiéjś nieskończonéj niespokojności, bez rysów prawie, a którą jednak widzę wszystkiemi zmysłami“.
Ale najbardziéj pamiętną z późniejszych miłości Słowackiego jest stosunek z Maryą W(odzińską), uwieczniony przecudnym poematem: W Szwajcaryi.
Poznajmy najprzód, jak się on w rzeczywistości zarysował, o ile z listów Juliusza do matki wiedzieć można.
Znajomość poety z rodziną Wodzińskich bawiącą w Genewie zawiązała się przy końcu roku 1833 i trwała blizko dwa lata. Słowacki, który tak drobiazgowo opisywał w listach do matki swoje stosunki z pannami Pinard i z Eglantyna, jest bardzo skąpym w opowiadaniu
Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/141
Ta strona została uwierzytelniona.