widząc na kanapie rozrzucone książki, które chwilą przedtém czytałem i które porzuciłem w nieładzie, idąc zbudzić pannę Eglantynę“. Opis pożegnania przemienił się na opis widoku natury i wogóle tego, co poetę otaczało; o saméj osobie, co go tak rzewnie żegnała, znalazła się w końcu dopiéro krótka jakby z litości rzucona wzmianka.
Najwięcéj działają na poetę wrażenia wzrokowe. „W Szwajcaryi“ czytamy:
Gdy oczy przeszły od stóp do warkoczy,
To zakochały się w niéj moje oczy;
A za tym zmysłem, co kochać przymusza,
Poszło i serce, a za sercem — dusza.
W inném miejscu (w jednym z dramatów) powiada: „Kto chce serce pozyskać kobiety, ze wszystkich zmysłów niech tylko uwiedzie oczy — a reszta pójdzie bardzo łatwo“. Jest-to zastosowanie powyższego spostrzeżenia naodwrót.
Otoczenie, w którém miłość ma królować, musi być niezwykłe :
Łąka i szalet i wiśnie w parowie,
W takim parowie, że stróż-anioł biały
Rozwijał skrzydła od skały do skały
I nakrywał ten cały parów dziki:
Szalet i róże i nas i słowiki.
Słowiki jęczą i fontanna płynie — oto wspomnienia, które serce poety rozdzierają i zmuszają go do modlitwy rozpaczliwéj o śmierć prędką: „I co dnia, budząc mię, fontanny płaczą!“ Wszystko się interesuje tą miłością: i niespokojne o kochanków gołębice i zadumane o nich w łąkach trzody.