wie, w ciszy i wśród gwaru uczty; gdy rozmyśla o nowéj zbrodni i gdy czarę z napojem do ust przytyka. Obawa owa trzęsie jéj serce tylko do pewnego czasu; kiedy już „rozum przywykł” do śmierci, ukazuje się niezachwianą. Fałsz, obłudę, krzywoprzysięstwo popełnia spokojnie, z bladém ale wyniosłém czołem. Scena sądu, w któréj wszystkie jéj czyny w widomych występują kształtach jest już najwyższym szczeblem demonicznéj doskonałości. Wydaje wyroki srogie (choć zgodne z prawem) na siebie samę, z zupełną świadomością rzeczy. Gdy matkę „blizką już trumny“, ślepą, biorą na tortury, ażeby wyznała imię córki, która ją bezlitośnie wygnała, by piorun wypalił jéj oczy: każe sobie tylko podać wody... Waha się wprawdzie czas jakiś z ogłoszeniem wyroku, lecz wreszcie wypowiada spokojnie: „winna śmierci!“ — Wówczas spada piorun i zabija Balladynę. Stała się sprawiedliwość. Kanclerz, zamiast w koronacyjne, każe „bić w pogrzebu dzwony...“ Nie była człowiekiem — nie ludzie ją karzą.
Balladyna, sama w sobie wzięta, w wielu szczegółach przypomina lady Macbeth; wraz z otoczeniem (starą, ślepą, oszalałą matką i siostrą Aliną), może stanąć obok jednéj ze złych córek króla Leara. Wpływ studyów nad Szekspirem widoczny. Krasiński powiedział, że Balladyna jest dziełem „które w głowie Słowackiego duch Szekspira porodził“; — ale — dodać potrzeba — porodził ją całkowitą, w uzbrojeniu jak grecką Atenę; nie mozajkowana-to postać, nie składana z pojedyńczych cząstek. Żywioł fantastyczny, otaczający Balladyę (Goplana, Chochlik, Skierka), jest wynikiem również studyów nad Szekspirem (Sen nocy letniéj). Doprowadzenie atoli do ostatecznych granic zarówno fantastyczności jak i zbrodni;
Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/186
Ta strona została uwierzytelniona.