Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/211

Ta strona została uwierzytelniona.

od niego; panuje duchem... Przypomina sobie Helenkę: „Helenko — rzuć mu w oczy te pieniądze“, za które wstyd swój sprzedać musiałaś. A do Branickiego:

Przyszłam ci mój próg domowy
Pokazać palcem, byś szedł precz z dziedzińca
Do twego króla-pana — bez gościńca!

Tak-to w jéj piersi spoczywały gromy wulkanów, które się palą wewnątrz i tylko kiedy-niekiedy ognistą słów lawą wybuchają, treść swoję zdradzając. Lecz jeżeli ma gniew, oburzenie, pogardę, przekleństwo dla niegodnych jéj miłości jako kobiety i obywatelki; to drodzy jéj sercu doświadczają wszystkich radości szczerego, prawdziwego uczucia. Jest dobrą dla swego ojca, dla swéj staréj piastunki Diwy, dla biednéj i nieszczęśliwéj Helenki. Gdy tę ostatnią zabito, rozpacza jak siostra i jak matka. Przyzywa jéj najczulszemi słowy, całuje i pieści, upokarza się przed Bogiem, prosząc o cud zmiłowania. A gdy wszystko napróżno, uznaje w niéj równą sobie, (Trzeba przywołać do duszy obraz panny starościanki i... chłopki) „Jakże ją do mnie — powiada — ta śmierć przybliżyła; zda mi się, że to moja siostra miła!...“
Ale najlepszą już była dla tego, którego ukochała. Nie można powiedzieć, żeby Zbigniew nie był jéj godzien; w każdym razie nie dorósł wysokiéj skali jéj uczuć. Ona musiała być dla niego wszystkiém — „i siostrą i matką i służącą“. Zbigniew jest biedny i z powodu swego ubóstwa nie doznaje należnego szacunku u spółobywateli. Uczucie Anieli potęguje się jeszcze:

Nie strasz się! jesteś ludziom w poniewierce;
Lecz ja cię kocham jedna — ja mam serce.
Straciłeś cały majątek? — i cóż mi
Majątek? ludzi sąd? — ja kocham ciebie!
................