Miłość za tobą goni, żeś pomięty,
Jak dziwna jaka perła kałakucka,
Tém droższa, że ma kształt nieodgadnięty
I do perły jest niepodobna wcale,
Ale jest jako monstrum dziwne, drogie:
To już myślałeś, że ja się zapalę
Do tego dziwu jak dziecko ubogie,
Pierwszy raz brylant słoneczny widzące
Na twéj koszuli!...
Przeprowadziwszy hrabiego przez rózgi sarkazmu, powiada mu, że wtedy dopiero przychyli się do zamążpójścia, gdy się wszyscy mieszkańcy wioski zwrócą do niéj jakby do bożego anioła; gdy już męką żadną nie będzie mogła wyratować ludu; gdy Bóg jedynie z jéj nieszczęścia ofiary zażąda... Tak, wtedy ciało moje posiędziesz; ale wara od duszy! „Duchowi memu dała w pysk i poszła!“ — wyznaje sam Fantazy.
Dyana wyratowaną została od tego okropnego losu; razem z ukochanym swym drogę życia przebiegać będzie. Ale tę stronę pozostawił Słowacki w cieniu — malować chwil pogodnych nie lubi... W Dyanie mamy pierwowzór do mnóstwa innych postaci, które powieść nasza z mniejszém lub większém powodzeniem kreśliła. Dziewica szlachetna, kochająca, postawiona pomiędzy dwiema fatalnościami, nie waha się szczęścia własnego poświęcić dla szczęścia rodziców i siostry. Jeżeli jéj duma rani cierpkiemi słowy cynicznego fantastę; to oko, pełne dobroci i słodyczy, zwraca się ku ukochanemu. Wypowiedziawszy, co jéj leżało na sercu, co jéj nakazywała mówić prawda, milknie — i cierpi w milczeniu. Ranę zadaną okrywa szatą obojętności, by jéj nie profanowały oczy ucywilizowanego gminu...