wom, pomimo szalonego niekiedy oporu. Są-to cudne, chociaż trujące czasami kwiaty, połamane nagłym natury gniewem... Wpatrując się w nie, marzymy nieustannie, mało kiedy zastanawiamy się. Porywają nas, zachwycają, przejmują zapałem, unoszą w sfery niedościgłe... Wróciwszy na ziemię, przypominamy je sobie jak sen ze wszystkiemi odcieniami jego charakterystyki w różnych życia chwilach: zmęczeniem, urokiem, uśmiechem, łzą, przekleństwem... Poeta dokonał swego zamiaru: wzruszył nas, rozerwał, nie mogąc przekonać...
Takich samych doznajemy wrażeń, odczytując ustępy przepełnione zmysłowością: Violetta, Grafini, Hudyma, Krystyna, jedne mniéj drugie więcéj rozpłomieniają wyobraźnię, rozbudzają namiętne pragnienia, przykuwają nas do siebie — na chwilę. Są-to piękne ciała. Bachanckim uśmiechem, filuterną chmurą na czole wabią ku sobie, lub téż krwawém spojrzeniem, w którém jednakże domyślać się każą ognia rozkoszy, sztyletują śmiałków sposobem teatralnym, nie odbierając nadziei życia i użycia... Przedstawiają się one albo jak pozbawione zupełnie wpływu cywilizacyi, albo téż zepsute jéj rozkładowemi pierwiastkami. Zdrowego życia zmysłowego i duchowego trudno się w nich dopatrzyć.
To ostatnie znajdujemy w Anieli i w Dyanie. W nich poeta ukazał walkę miłości, poświęcenia z własną godnością kobiecą. Natury stworzone do szczęścia, do spełnienia wielkich zadań społecznych, mające bogaty zasób wszystkich przymiotów, jakie ku temu celowi prowadzą, trzeźwo oceniające skalę sił swoich rzucone są w wir życia, w chaos uczuć. Potrzeba kochania przemawia do ich serc naglącym rozkazem; są jéj posłuszne. Dla miłości poświęcają wiele: kochają całą pełnią uczu-
Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/245
Ta strona została uwierzytelniona.