mojéj i przywiązania stracić nie możesz Ty sam wiesz, że są tak gwałtowne, tak porywające uczucia, że rozum przeciwko nim jest tylko przedrzeźniającym bufonem, ale nie zaradczym lekarzem. Otóż jestem w takiém położeniu; a jak się ono wyrobiło, ile walk zniosłem, jak powoli giąłem się pod tą fatalnością, jak darłem się z samym sobą i rozdarłem siebie; to niech mnie i Bogu wiadomém pozostanie”.
Odtąd korespondencya Krasińskiego nie dostarcza nam szczegółów rozwoju téj miłości; wspomina on często o pani Delfinie, ale nie mówi już o uczuciu swojém. Przypuszczają, że milczenie to objaśnić można chyba tém, iż samo uczucie było silniejszém i głębszém aniżeli to, jakiego dla pierwszéj swéj kochanki doznawał; a jeżeli zważymy, że jeden z najpiękniejszych utworów swoich „Przedświt” opromienił wspomnieniem swéj miłości dla Delfiny, którą Beatrice nazwał, to z przypuszczeniem tém zgodzić się wypadnie. Przebieg atoli uczucia w rysach głównych poznać możemy z kilku wierszy, niedawno razem ogłoszonych p. n. Moja Beatrice. Jest tu wiele zwykłych w romantycznéj miłości epizodów: wiele smutku i melancholii, wiele krótkotrwałych zachwytów i długiego omdlenia, wiele przechadzek i przejażdżek księżycowych... Zaznaczę tylko główniejsze fazy.
Poeta zwyczajem wszystkich wrażliwych i namiętnych natur tylko uczucie w danéj chwili władnące sercem jego nazywa prawdziwém i jedyném, zapominając o wszystkich, co je poprzedziły:
Nie znałem duszy, coby mię pojęła,
Anim jéj szukał, aż spotkałem ciebie,
Równie samotną...
Znów czuję Boga, który mnie porywa;