że coś „nieśmiertelnego“ ją opasało: było-to dotknięcie ręki Irydyona, który zrywa welon z jéj czoła i chwyta ją w objęcia, wołając: „Usta, zostawcie na tém bladém czole obietnicę lepszego losu!“ Kornelia, krzyknąwszy; „Ach, wraz z tobą na wieki potępioną jestem” — omdlewa. Przyszedłszy do przytomności, uznaje w Irydyonie tego, który miał przyjść i pokonać dumnych.
Odtąd się stała prorokinią, z włosami rozwianemi, które wśród głów i pochodni „podskakują jak fala...“ „Widzę nareszcie, widzę ciebie — woła. Ty raczyłeś dotknąć się oblubienicy twojéj — płoniesz cały blaskami żelaza. Panie, gdzie rany twoje, niech je obleję łzami!.. Wieniec mój będzie z gwiazd nieśmiertelnych przy boku twoim!“ Na rozkaz Irydyona powołuje wszystkich do broni, opowiadając straszne widzenia, w które bezwątpienia w téj chwili najzupełniéj wierzyła. „W gromy zbrojnego widziałam; szedł zdobywając, by zdobywać daléj i nieśmiertelną stałam się w obliczu jego. Nic mu się nie oprze. Strzała jego cięciwy ziemię odmierzy w przelocie. Strachem otoczył się jak zwojami królewskiego płaszcza i śmierć blado posuwa się za nim...“ W Irydyonie widzi Boga, Syna Bożego, wybawiciela chrześcijan od długoletnich męczarni. Chwałę jego opowiadać uważa za swój najświętszy i w największe zasługi obfitujący obowiązek. Szał ten wprawdzie trwa krótko; ale powrót do zdrowych zmysłów przypłaca Kornelia utratą życia.
Poeta nie umotywował dostatecznie téj nowéj fazy w duchowych kataklizmach kobiety. Modlitwa i woda święcona, które wypędziły niby z Metelli ducha ciemności, w poemacie jako dziele sztuki mogą mieć jedynie symboliczne znaczenie jakiegoś potężnego wpływu ze
Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/300
Ta strona została uwierzytelniona.