raz szmer i błysk fontan, wdzięczne kształty filarów, kwieciem umajone krzewy! — daléj na wzgórzu bielejąca ścieżka ucieczki, las gęsty w dole; za lasem już otwarte pola; — a daléj jeszcze w odbłyskach zorzy, wolnych wierzchołki gór! Zpośród ich szczytów wejść miała dla bohatera kiedyś gwiazda chwały — a teraz cały ten widnokrąg będzie mu tylko zapomnienia grobem! Ona ze schyloną głową ciśnie się k'niemu wzywając czy prędszego zgonu czy spojrzenia miłości”. Jedno i drugie zlało się widocznie w harmonijną całość. Osłabła, zarówno czuwaniem jak troskami, nie poznawała już siebie saméj, bo wyciągając ręce ku zwierciadłu, krzyknęła: „czy widzisz, jaki piękny anioł mój!“ — „Ach, piękny“ powtórzył ukochany z głuchym jękiem i upadając przycisnął ją do piersi. Słychać było zbliżające się kroki, — to pan młody śpieszył do żony... Ukochany wzniósł śmiertelne żelazo... „Męka śmierci lekką im była wśród zachwytu ducha“...
Siedmiu starców, co napróżno oczekiwali powrotu jéj ukochanego, nazwali ją „szyderczem imieniem: kobieta”. Pomimo oburzenia poety na tę żelazną konsekwencyą życiową, musimy w części przywtórzyć słowom starców, choć serce nasze rwie się do téj białéj, czystéj postaci, któréj „zawadzały skrzydła“, choć jéj aureoli męczeństwa nie odmawiamy. Cóż bowiem straszne jéj poświęcenie zdziałało? Czy ukochanego do nowego życia, pełnego chwały popchnęło? Czy wybawiło jéj ojca od zgryzot, od śmierci przedwczesnéj? Czy jéj saméj ubłogosławienie szczęścia przyniosło? Z żalem odpowiedzieć musimy na te pytania — przecząco. Są powikłania losowe, w których dla szlachetnego człowieka wybór sposobu ich rozwiązania jest trudny. W walce życia wielu poledz musi, ażeby ustąpić miejsca dla szczęścia innych. W przedstawionym
Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/306
Ta strona została uwierzytelniona.