i spójnie występujących jednostek. Marzenia, wyszydzone ostro przez rzeczywistość, mściły się na niéj, odbierając jéj wszelkie zalety i zasługi W takim stanie rzeczy jedni zapatrzą się w dawno minioną przeszłość i w jéj wspomnieniu ukojenia szukać będą; drudzy ukażą nam poświęcenie milczące jako jedyny ideał, ku któremu zdą żać mamy; inni przeklną wszystko, na co patrzyli, wołając głosem rozpaczy:
...Wiem, jak trudno ruch obudzić w bryłach
I kazać w niebo iść ściętemu drzewu
I z tęczami się połączyć na niebie...
Ja — co nie mogłem wskrzesić — nawet siebie! —
Jakże wtedy myśleć o harmonii, o równowadze wszystkich duchowych czynników, które są potrzebne na stworzenie ideałów wogóle, a dodatniego ideału kobiety wszczególności... Potrzeba szczęścia, potrzeba spokoju, ażeby lubować się w rzeczywistości — a jeżeli już szczęścia niema, potrzeba mieć siłę wytrwania i możność szczegółowéj obserwacyi. A przecież uwydatnienie moralnego rozstroju było rzeczą konieczną — stanowi to niejako pomnik rzeźbiarski nieszczęścia. Poeci nasi pomnik taki z swych dzieł nieśmiertelnych wystawili.
Lecz kwilenie dziecka i skargi nadgrobne długo trwać nie mogą. Otrząsnęliśmy się już po części z nieruchomości zwątpienia, z bezwładności rozpaczy. Z wdzięcznością i czcią wspominając imiona wielkich poetów, idziemy daléj!
Czas zmienia nasze ideały, to jest coś z dawniejszych cech ujmuje i coś do nich nowego dodaje. Wybuchać namiętnemi słowy wyrzutu i potępienia — jest to zapewne zdobywać sobie laury krasomówcze; bo człowiek wtedy jest najwymowniejszy, kiedy swe nieszczę-