Strona:PL Kochanowski-Threny, Satyr, Wróżki 033.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

A ich plac, niewstydliwa potwarz zastąpiła,
Na co trzeba statutów, i rzeczników[1] siła.
A onych jakobyśmy tu przepomnieć mieli,
Którzy ani sieść za stół z podejrzanym chcieli:
Obrus przed nim rzezali, talerz nożmi kłóli,
Jeśli nie chciał ustąpić, musiał poniewoli.
Dziś niech jawnie kto zbija, niech zdradza, niech kradnie
Forytarza dostanie, jako czego snadnie.
Stateczniejsze zaprawdę niewiasty w téj mierze,
Bo to dziewka od matki za testament bierze,
Że cnotliwa nie siędzie nigdy przy wszetecznej:
Za co samo, Bóg świadek, godne sławy wiecznej.
Ale wy, co dziś w sobie ojcowskiego macie?
Okrom tego że czasem o łeż[2] się gniewacie.
Onym ci to przystało, iż prawdę mawiali,
I wiem pewnie, że synów tegoż nauczali.
A jeśli mówić, tedy słuchać jéj potrzeba,
Bo prawda, wszyscy wiecie, niskąd jeno z nieba,
Więc i to trefna, że wy starych odstąpiwszy
Obyczajów, a nowsze sobie ulubiwszy,
Chcecie przed się zachować starodawne sądy,
Aby król wszystkie wasze uznawał nierządy.
Znośne to było brzemię za ludzi co zgodę
I pokój miłowali, a o równą szkodę
Dali na przyjaciela, albo na sąsiada.
Że mogła nie o wszystkiem wiedzieć zwierzchna rada.
Ale kiedy się ludzi skrzętnych namnożyło,
Którym potwarz i prawo ustawiczne miło;
Kiedy o najmniejszą rzecz każdy na sejm ruszy,
A ty za nim ubogi ziemianinie kłuszy[3].
Kto tak żelaznej głowy, albo tak cierpliwy,
Żeby mógł wszystkich słuchać, i uznać kto krzywy?
Albo tedy przywróćcie stare obyczaje,
A już tenże postępek prawny niech zostaje.
Albo jeśli wam bardziéj kmyśli wiek dzisiejszy,
Uczyńcież już i statut czasom przystojniejszy.
Siła to na Satyra, prawa pociasować[4]:
Wszak po mnie wolno będzie każdemu wotować,
Ja mówię co rozumiem: kto ma co lepszego,
Niechaj powiada, będę rad słuchał każdego.

  1. Patron, prawnik.
  2. O fałsz.
  3. Kłusuj, bież.
  4. Poprawiać.