Strona:PL Kochowski-Psalmodia polska 016.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Dałby to był Bóg, aby tylko na nieprzyjacioły śmiały był, ale gdy się i na pasterza zdziczała owca rzuca, słusznie koronę traci.
Bo nie pokładał w Bogu nadziei, ale w broni i męstwie, zapomniawszy, że któremi się państwa wszczynają sposobami, takiemiż i mocnieją.
Prawą wiarą powstała Polska; a uszanowanie kościoła, uczyniło jej znaczną między narody reputacyą.
I tak pozbyliśmy pasterza na ziemi, ale dostaliśmy patrona w niebie; a bez korony nie tak pyszni Polacy, snadniej przez pokorę Boga ubłagali.
Bo nam to w Krzywoustym nagrodził, pięcidziesiąt i kilku potrzeb zwycięzcy, nad którego nie miała Polska pana bitniejszego. On utarł rogów wiarołomnej Roxolanii, i dobrze się dał w znaki na Psiem polu knechtom niemieckim.
Wysłał ścięgna znakami zwycięstw gdzie się tylko obrócił, i odnowił ślady pradziada poniekąd zapomniane.
I ciągnęła się nieprzerwanem pasmem z lędźwi jego potomność, od kołodzieja Piasta do Kazimierza Wielkiego przez długie wieki królująca.
Ale i ten był nie we wszem prawy Bogu, kiedy napomnienie lekce ważąc kościelne, napominającego kazał do rzeki wrzucić kapłana.
A tak który zapomniał dobrodziejstw boskich w szczęściu obfitując, zapomniał go też Bóg w potomstwie, które się marnie obróciło.
I przyszliśmy pod panowanie obcych, jako skoro się Piastowego kola obrót odprawił.
Wziął koronę i z wiarą Jagiełło; woleliśmy poddać się w obcą rękę, żeby tylko przyczynić poddaństwa Chrystusowi.
Godna wiecznej pamięci Jadwigo, pani nasza, która jako Dąbrówka Polsce, takeś i ty apostołowała Litwie.
Widzieć było pogańskich ludzi tłumy do chrztu się cisnących, którym król i pobożna królowa i j. w. senat kmotrami zostają.