Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/111

Ta strona została uwierzytelniona.
103
GODY HERODOWE.

mówił dalej ciepłym głosem — i wzięłaś w siebie całą piękność rodu. Jest-że mężczyzna tak ślepy, któryby nie odzyskał wzroku, uczuwszy się blizko ciebie? jest-że tak zimny, w którymby krew nie zagotowała się jako wrzątek, skoroby wziął cię w ramiona swoje?
Radosne westchnienie wyrwało się z jego starczych piersi.
Kobieta stanęła cała w płomieniach. Przypomniała sobie swą nagość.
— Nie patrz na mnie dziadku — błagała szeptem, wtulając się w fale miękkich puchów, zalegających łoże królewskie.
On zaś, nie zważając na jej prośby, objął jeszcze raz wzrokiem prze-