Ta strona została uwierzytelniona.
143
ŚWIĘTO PRZAŚNIKÓW.
ry wierzy więcej węchowi swemu niż oczom.
— Jestże to chwila — pytał sam siebie w głębi swej istoty — aby z krwi ich uczynić ofiarę Panu?
Wahał się, skoro jednak dostrzegł załamującą się kolumnę rzymską w bok gościńca joppyjskiego i wiatr ukazał w całej pełni szczupłość podjazdu, skoczył na dół jak szalony.
— Pan daje ich na nasze ręce! — zawołał wielkim głosem i wraz krzyknął na strażników, aby otwierali bramy.
Jan z Gischali dał znak przyzwalający. Zaczem zadźwięczały ciężkie zawory i rozwarły się zwolna.
— Święty Przybytek patrzy na nas z góry! — krzyknął Joesdros na-