Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/158

Ta strona została uwierzytelniona.
150
ŚWIĘTO PRZAŚNIKÓW.

bną Tytusowi... twarz młodą, zwycięską... i oczy te same, obejmujące z podziwem żniwo straszliwe jego miecza.
— Tytus — wyszeptały usta.
— Tytus! — zakrzyczał głośniej — to on sam!
— Tytus! Tytus — powtórzyły tysiące warg z niesłychanem zdumieniem.
I wraz ze setek łuków jęły padać chmury strzał ku prącemu ku nim wodzowi rzymskiemu.
— Stójcie! — krzyczał Joesdros, rozwścieczony na ziomków — nie od strzały śmierć dla niego! Na mój miecz ostawcie go.
Ale tłum wojowników żydowskich wrzaskiem pokrył jego wołanie, wyrzucając z gorączkowym pośpiechem