Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/167

Ta strona została uwierzytelniona.
159
ŚWIĘTO PRZAŚNIKÓW.

nią aż po głowy kapłanów, bijących bydło przy ołtarzu ofiarnym.
Podwórza mężów i kobiet, zagrodzenia kapłanów, schody i bramy i sam Przybytek Pański zarumienił się od krwi bratniej.
— Mordują ludzie Jana! — straszliwy krzyk zabijanych dochodził ze wszystkich stron.
— Pomiłowania! Pomiłowania!
Joesdros zbladł.
Krew uderzyła mu do głowy. Od tej krwi własnej i od tej krwi wylewanej dokoła niego pociemniało mu w oczach.
Jan z Gischali wziął podstępem świątynię! — ktoś wołał, przebiegając obok niego — ludzie Eleazara schronili się do podziemnych chodników!
Gladjator ciężko oddychał.