Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/204

Ta strona została uwierzytelniona.
194
ŻYCZENIE KLEOPATRY.

Na usta i na źrenice wypełzały z ukrytych zakątków ciał lubieżne namiętności, przepełniając powietrze strzałami krzywych, gorących spojrzeń....
Na podniesieniu ukazały się tancerki spowite w tumany muślinów, z pod których w takt muzyki wynurzały się żywe kształty złocistych ciał dziewczęcych, przykuwając oczy doskonałością ruchów i cudem powabów...
Kleopatra, której uwagi nic nie uszło, pochyliła się w stronę Antonjusza i rzekła cicho:
— Herod opada z sił. Długo dzierżył maskę na twarzy. Ale teraz spojrzyj uważnie, jaki blady. Trzeba z nim skończyć.
Antonjusz uśmiechnął się do swej