Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/205

Ta strona została uwierzytelniona.
195
ŻYCZENIE KLEOPATRY.

kochanki królewskiej i oparł ociężałą głowę z nadmiaru wypitego wina na jej łonie spiętem złotolitym wężem, nabijanym sardykami, ligurytami, berylami i szafirami.
— Ach najdroższa — odezwał się sennym głosem — jestże żyw taki człowiek, któryby mnie w tej chwili mógł cośkolwiek obchodzić, kiedy leżę przy świątyni twych wdzięków?
Spojrzała mu w oczy parą ogromnych, świetlistych źrenic. Delikatną dłonią zrzuciła mu z czoła snopy włosów, które wysunęły się z pod odurzającego wieńca kwietnego, spoczywającego na jego głowie, i przemówiła do niego miękkim, altowym głosem:
— Tem bardziej, władzco, Herod mi się patrzy...