Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/215

Ta strona została uwierzytelniona.
205
ŻYCZENIE KLEOPATRY.

nym uśmiechem na ustach, aż zniknął za amarantową zasłoną.
Kleopatra siedziała na tronie.
Dwu nagich, jak z bronzu wykutych niewolników stało po obu bokach stopni, z dwusiecznymi mieczami w dłoniach. Ani jeden ruch oczu, ani ciała nie wskazywał, iżby to byli żywi ludzie.
Herod złożył pokłon.
Królowa skinęła łaskawie głową i wskazała mu poblizkie krzesło, kute z litego złota, zapraszając, aby usiadł.
Długie milczenie przepełniło komnatę.
Nakoniec Kleopatra z uśmiechem zagadkowym na ustach rzekła do niego: