Ta strona została uwierzytelniona.
220
ŻYCZENIE KLEOPATRY.
nieśli się jak burza z Hebronu ku Jerozolimie.
Nakoniec w południowych blaskach zamigotał w dali wyniosły dach Świętego przybytku, nabijany złotemi strzałami.
Herod jęknął jak zwierz raniony.
Stado potwornych myśli opadło go ponownie:
— Gwoli jednak czemu śmierć mnie i Marjammie?
— Czy tron żydowski utrwali się przez to?
— I któż po mnie, największym z królów tej ziemi, zasiądzie?
— Czy Aleksander, syn Dory, którą wypędziłem z małżeńskiej łożnicy?
— Alboż nie sprawiłbym najwię-