Ta strona została uwierzytelniona.
POGROMCA.
Codzień na murach Jerozolimy stawał mężczyzna olbrzymiego wzrostu o ponurem wejrzeniu, nie pozdrawiając nikogo, ani nie mówiąc do nikogo.
Zwał się Jezus, syn Arysteusza.
Bywało, mijała jedna godzina i druga i trzecia, a on poglądał to na Górne Miasto i wieżę Fazaelową, w której tyran Szymon obrał sobie sadybę, to znowu biegł wzrokiem ku Antonii i świątyni, lub zda się mierzył wzrokiem grubość muru pierwszego i je-