Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/246

Ta strona została uwierzytelniona.
234
POGROMCA.

mogło, że ziemia drży i pęka w kawały.
Biały strach powiał wzdłuż ulic świętego miasta i obleciał wszystkie wieże i mury i ścisnął urągliwe serca obrońców.
Tłumy wynędzniałych, czarnych od głodu mieszkańców wyległy z popalonych domów.
— Co to za łoskot? — wołano — czy Rzymianie wywalają bramy?
Lament rósł jak powódź.
Z ust przebiegających, wybladłych żołdaków padały krótkie wyjaśnienia:
— Rzymianie podsunęli największą machinę! — mur drży i pęka!
— Wali taran, przed którym nic się nie ostoi!