Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/258

Ta strona została uwierzytelniona.
246
POGROMCA.

zabrali nam wszystko i ranę zapalili we wnętrznościach twoich!
Zaciśniętą pięść podniósł w górę. W stalowym blasku światła, wdzierającego się przez szczelinę, wychyliły się z po za czarnych warg białe zęby.
Kobieta przestraszona przymknęła oczy.
On zaś znowu pochylił się nad nią i bełkotał:
— Nie długo już męki! śmierć nasza blizka, ale i pomsta blizka! czekaj tylko cierpliwie! jeszcze zatrzymaj życie w sobie! dzień jeden, dwa dni, a oczy twoje napasę radością wielką!
Z pod powiek Druzylli wymknęły się łzy, które wessała w siebie rozpalona skóra. Półuśmiech zakołysał się na jej ustach i zniknął.