Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/259

Ta strona została uwierzytelniona.
247
POGROMCA.

— Będzie jak twoja wola — wyszeptała z wysiłkiem i od tej pory umilkła.
Jezus mruczał nad nią modlitwy, zmieszane z przekleństwami, poczem wypadł na miasto i pobiegł na mury. Czynił tak wielokrotnie za dnia i wielekroć razy w nocy.
Żołdacy po raz pierwszy słyszeli słowa, wybiegające z jego gardła w paroksyźmie obłąkańczym:
— Pogromca pracuje! mur pęka! ha-ha-ha! mur pęka! drżyj Jerozolimo!
Pod wieczór następnego dnia umęczone wojsko żydowskie, nie mogąc w żaden sposób osłaniać muru przed uderzeniami taranów, i padając z nóg z wytężenia po trzechdniowych nieustannych alarmach i fałszy-