Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/265

Ta strona została uwierzytelniona.
253
POGROMCA.

Oświecał szczerby dokładnie. Widne były jak na dłoni.
Koło głowy jego warknęła strzała.
— Nie zabijaj — krzyknął — świecę! wchodźcie! im wcześniej, tem lepiej!
Łuczywa zapłonęły jasnem światłem.
W głębi pod murami kłębiła się przepaść od legionistów rzymskich — połyskiwały pancerze, hełmy, dzidy. Setki rąk umacniały drabiny.
Jezus zaśmiał się głośno.
— Prędzej! prędzej! — nawoływał — żona moja umiera! prędzej, niechaj was jeszcze przed śmiercią zobaczy! zatracenie na Jerozolimę z waszych rąk zsyła Pan!
Uwierzono mu.
Legia rzymska w największem