Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/300

Ta strona została uwierzytelniona.
288
BRAMA HIPPIKOS.

odpędził od siebie marę straszną, wyciągnął ciało na kamiennej ławie, opuścił miecz na ziemię i, zasypiając, rzucił bezładne słowa:
— Kaatas... wieża... izba górna.
Głowę odwrócił i zasnął twardo.
Poplas szybko przebiegł po schodach kamiennych, minął izbę dolną, pełną umarłych, rannych i żywych, pełną jęku i śmierci, i wpadł na górę.
Dowódca spał na kamiennej podłodze.
Płatnik szarpnął nim raz i drugi.
— Kaatas! żyjesz? podnieś głowę!... Kaatas! wyśpisz się jeszcze! Kaatas! Kaatas!
Kiedy wołanie nic nie pomagało, jął mu rwać miecz z ręki.
Śpiący ocknął się instynktownie, chwycił za rękojeść broni obiema dło-