Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/308

Ta strona została uwierzytelniona.
296
BRAMA HIPPIKOS.

— Kochać? — ze zdumieniem zapytał Kaatas.
Poczem wstał i ciężkim krokiem, brzęcząc niezdjętą zbroją, obszedł dookoła izbę. Nakoniec stanął nad płatnikiem, siedzącym na ziemi, uchwycił go za ramię i, patrząc mu w oczy, rzucił krótkie, warczące słowa:
— Galilejczyk!
Poplas zmieszał się, obejrzał na drzwi rozwarte, czy niema kogo w pobliżu. Chciał coś rzec, lecz, miasto tego, pochylił głowę i tylko łzy kapały mu z oczu na zimną, kamienną podłogę.
Kaatas zaś wyprostował się i rzekł twardo:
— Twój mistrz, jeżeliś weń uwierzył, był samozwańcem. Zginął hańbiącą śmiercią na krzyżu. My i Rzy-